Przychodzę do was dzisiaj z informacją. Wstrzymywałam się od niej kilka miesięcy, czekając, aż sprawa unormuje się sama na lubimy czytać oraz blogerze, jednak to nie nastąpiło. Po kolei.
Otóż zmiany, które wprowadza LC w związku z rozwijaniem swojego portalu kierują się w złą stronę. Nie tylko na starej, ale również na nowej (zawieszającej się) wersji nie można już niczego zrobić przez liczne błędy. Nie da się zaktualizować profilu, dodać recenzji czy nawet przeglądać swojej biblioteczki, gdyż strony nie chcą się też ładować. Uwielbiałam na nim wstawiać recenzje oraz sprawdzać opinie innych na temat książek bądź mang, które zamierzałam przeczytać. Teraz już na niego nie wchodzę, gdyż nie widzę sensu.
Kolejne zmiany, które zachodzą na blogerze również sprawiają, że z ogromną niechęcią loguję się na swoje konto. Niestety, zaczyna też wycinać mi numery, jak usuwanie postów z durnych powodów, grożąc usunięciem bloga, jeśli wstawię je ponownie. Po paru dniach przywracają mi je do wersji roboczej, bo jednak się mylili (nie przyznają tego, ani nie przepraszają za swoją pomyłkę). Nie chce mi się z tym użerać wiecznie. Dlatego dokończę jedynie moje opowiadanie i z blogów też znikam. Umierają jak widać nie bez powodu.
Na wattpadzie nie mam większych problemów ze wstawianiem postów, lecz konto tam poświęcę jedynie dokończeniu mojego opowiadania, a później najpewniej o nim zapomnę. Jest tylko dodatkiem, który wymaga dużo pracy (brak wyjustowania boli najbardziej). Taka wersja demo starego blogera.
Jak wspominałam wcześniej, wstrzymywałam się z decyzją kilka miesięcy, żeby dać szansę LC i blogerowi na poprawę, ponieważ od wielu lat na nich wstawiam swoje opinie/opowiadania (sentymentalna jestem). Niestety zmiany są tylko gorsze, więc czas się z nimi definitywnie pożegnać. Stare recenzje wciąż możecie na lubimy czytać odnaleźć, natomiast na blogu nie mam pojęcia, co oni jeszcze wykombinują i czy go nie usuną.
Instagrama założyłam z myślą o robieniu zdjęć do recenzji na bloga. Wstawianie opinii tylko na LC i blogu (w tym samym czasie) mi wystarczało. Nie lubię robić zdjęć, przez co wzbraniałam się przed dalszym ich pstrykaniem (pierwsze dotyczące SAO zrobiłam w 2020 roku, a drugie i trzecie wstawiłam zaledwie wczoraj). Jednak to jedyna możliwość. Odnalazłam starą stronkę, w której świetnie bawiło mi się z "upiększaniem" pierwszej fotki, więc dwa pozostałe poszły szybko i efekt mnie w miarę zadowala (jak na początek). Ta opcja jest o tyle wygodna, że wstawiam zarówno zdjęcie, jak i opinię w jednym miejscu i nie rozdrabniam ich na kilka stron. Liczę, iż nie spotka go ten sam los co blogera i lubimy czytać. Chcę mieć możliwość udostępniania tam swoich zdjęć oraz opinii bardzo długo. Jeśli stracę tę ostatnią opcję i lepszej alternatywy nie znajdę, zapewne przestanę w ogóle publikować swoje wypociny.
Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was na mojego INSTAGRAMA. Teraz tylko tam możecie mnie zastać.
Wybaczcie, ale każdy ma swoją cierpliwość, a moja się wyczerpała. Do zobaczenia na bookstagramie!
Pozdrawiam cieplutko,
Lex May
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz